[SnB]:: Spotkanie Urodzinowe, Country Club, Dąbrowa Górnicza, 2006.12.16
fot. materiały fanclubu
tekst: Ziemniaq
2016-09-14 16:09
Jeśli miałbym porównać grudniowe spotkanie OFC do słów piosenki Dżemu to najbardziej pasuje i tu fragment "Wehikułu czasu": "Tylko nocą do Klubu Puls, jam session do rana tam królował blues". Xamienił bym tylko Klub "Puls" na "Country Club" w Dąbrowie Górniczej i już... Tak w największym skrócie można opisać "Urodzinowe spotkanie Fan Clubu".
Impreza rozpoczęła się o godzinie 19.53. Po 'zameldowaniu' i otrzymaniu od Jenny bałwanka i kokardki- biletu można było rozpocząć świętowanie. "Country Club" podzielony jest na dwie sale co niewątpliwie jest jego ogromną zaletą, bo każdy mógł znaleźć odpowiednie miejsce do zabawy. W części górnej - jadalno imprezowej można było porozmawiać ze znajomymi oraz z zaproszonymi DŻEMowymi gośćmi.
W części barowo koncertowej wystąpiły dwa zespoły kto chciał bawić się przy muzyce zespołów mógł "wyszaleć" się przed "sceną" (prawdę mówiąc to niewiele było miejsca na to szaleństwo bo zainteresowanie koncertami było ogromne).
Pierwszym z zaproszonych zespołów był zespół "NIPU" którego solidną rytmiczną podstawą jest Vaciak - członek OFC. W czasie swego występu grupa zaprezentowała kilka swoich numerów lecz nie brakowało również rockowo-bluesowych evergreenów, które rozgrzały zgromadzoną w pubie publikę. Przygladajac się poczynaniom zespołu na dąbrowskiej "scenie" można było wyczuc duzą świeżość w grze Nipu oraz niewatpliwy potencjał, który miejmy nadzieje pozwoli chlopakom rozwinąć skrzydła.
Jako drugi wystąpił zespół "LIŚĆ" - laureat III miejsca na "VIII Tyskim Festiwalu Muzycznym im. Ryśka Riedla", lecz wcześniej (w trakcie przerwy technicznej) nastąpiło uroczyste wręczenie FanClubowych koszulek naszym honorowym gościom czyli muzykom oraz ekipie zespołu DŻEM. Muszę przyznać że LIŚCie zasługują na medal. Nie dość że poderwali do zabawy większość fanclubowiczów to jeszcze zwabili swoim blues-rockowym graniem mistrza gitary Adama Otrębę który na początek uraczył nas wspaniałym "Sweet Home Alabama" i z krótkimi przerwami na "browara łyk" towarzyszył muzykom w naprawdę niezłym jam session, które przeciągnęło się prawie do 4.00. "Uzupełnieniem" artystycznej części spotkania było (rozpoczęte ok. 4.03) karaoke. Wszyscy chętni mogli spróbować swoich sił ( i naszych) jako wokaliści. Krótko mówiąc: kto nie był niech żałuje!
Ziemniaq